Niewykluczone, że epidemia koronawirusa zmusi władze miast do zrewidowania swojego stanowiska dotyczącego polityki transportowej. Najnowsze badania opinii społecznej nie pozostawiają wątpliwości – transport publiczny z dnia na dzień traci zwolenników – napisała interia.pl, w poniedziałek. Podobną ocenę sytuacji wystawiły też auto – świat i inne tytuły zajmujące się profesjonalnie tematem!
Polityka oparta na siłowym zmuszaniu ludzi do porzucania samochodów i przesiadki do transportu zbiorowego lub na rowery została brutalnie zweryfikowana przez epidemię.
Okazuje się, że nie jest fajną sprawą być zmuszonym w czasie epidemii do tłoczenia się wśród innych ludzi, być zależnym od widzimisię polityków którzy wpadają na genialne pomysły aby zaoszczędzić wprowadzeniem w czasie epidemii weekendowego rozkładu jazdy (co skutkuje stłoczeniem ludzi i kto wie iloma zakażeniami) a i rowerek (środek transportu, wbrew temu co twierdzą jego ortodoksyjni fani – co najwyżej sezonowy) okazał się niespecjalnie bezpiecznym środkiem transportu – https://natemat.pl/…/305723,koronawirus-naukowcy-obalaja-m…/
Utopijna wizja miłośników Gehla i Colville-Andersena w której nie ma „złych samochodów” (diabłów wcielonych i źródła wszelkiego zła) a wszyscy jeżdżą rowerkami lub transportem zbiorowym okazała się – no właśnie, utopią nie przystającą do rzeczywistości.
Interia pisze: „po epidemii, samochód będzie głównym środkiem transportu dla ponad 80 proc. z nas. W tej grupie znajdzie się też 5 proc. osób, które do tej pory korzystało głównie z komunikacji zbiorowej (…) Determinantą tak wysokiego odsetka Polaków wybierających samochód z pewnością jest dbanie o własne bezpieczeństwo”.
6 na 10 osób, które po ustąpieniu epidemii planują ograniczyć korzystanie z transportu publicznego na poczet samochodu (własnego lub wypożyczonego), to kobiety. Najwyższy odsetek takich osób wśród kobiet stanowią panie w wieku 18-29 lat (14,9 proc.). Co ważne – po epidemii, z transportu publicznego do samochodu chce przesiąść się najwięcej mieszkańców wielkich miast (15,0 proc. kobiet i 8,6 proc. mężczyzn).
Lubię Miasto
zdj. PW