Oto jak deweloperzy zabijają Warszawę! Za zgodą ratusza!
O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy już na Portalu Warszawskim w tamtym roku. I oczywiście kwestia tej działki zaskakuje. Dwukrotnie odmówiono inwestorowi wydania decyzji o warunkach zabudowy. Po raz pierwszy w dniu 30. października 2009 roku za rządów Lecha Kaczyńskiego. Wtedy, z upoważnienia Prezydenta miasta stołecznego Warszawy, wydano taką decyzję z uwagi na negatywną opinię Zarządu Dróg Miejskich dotyczącą obsługi komunikacyjnej planowanej inwestycji. Kolejna (14. lutego 2012 roku) decyzja odmawiająca ustalenia warunków zabudowy jako przyczynę odmowy wskazywała niespełnienie przez projektowaną inwestycję kontynuacji funkcji, parametrów, cech i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu. Decyzja ta nie została przez inwestora zaskarżona, a zatem powinna stać się ostateczna. O sprawie pisaliśmy tutaj (https://portalwarszawski.com.pl/2018/06/14/)
Zgodę na zabudowę bardzo ciasnej działki wydała Hanna Gronkiewicz Waltz
Nowy deweloper kupił prawa do gruntu (poprzedni chyba miał nas dość, blisko 10 lat trwała z nim walka). Od tygodnia stoi już ogrodzenie i zostały wycięte drzewa! Ma pozwolenie na budowę ważne do 31 marca. Najwyraźniej chce szybko ją rozpocząć. Niedawno, przed stawianiem nowego ogrodzenia, zaczął prace przygotowawcze od wycinania drzew na … dzierżawionym terenie przez mieszkańców!! Temat został oprotestowany, wycinka (od strony bloku przy Goszczyńskiego) wstrzymana, ale kilka drzew, do jakich nie miał prawa, wyciął.
Jak można było wydać tu pozwolenie na budowę?
Pierwotnie negatywna decyzja metra, różnych urzędów, organizacji ekologicznych, brak dojazdu od Goszczyńskiego (przy Wejnerta), stworzenie dojazdu od strony Goszczyńskiego, tuż przy Niepodległości, zabranie części chodnika! Skandal. Trzy budynki – dwa naprzeciwko podwórka i trzeci po drugiej stronie Goszczyńskiego tworzą całość. Trzy trzypiętrowe budynki w jednym stylu z podwórkiem po środku. Miejscem dla mieszkańców. Terenem rekreacyjnym dla dzieci i osób starszych. Tych drugich jest tu szczególnie dużo. Nie mają sił, aby pójść dalej do parku. Ławeczki być pod blokiem, piaskownica, huśtawki, boisko, górka – wszystko to jest enklawą dla mieszkańców!
Dojazd jest przewidziany od Goszczyńskiego – między parkingiem a chodnikiem/ terenem zielonym/ szpalerem drzew. Jest co najmniej pewne, że bezpieczeństwo pieszych się pogorszy, tym bardziej że wjazd znajdować się będzie przy ciągu pieszym.
Co dalej?
Sprawa tej działki to świetny materiał na film, książkę czy reportaż. Kilkukrotnie odmówiono inwestorowi wydania decyzji o warunkach zabudowy. Po raz pierwszy w 2009 roku. Wówczas wpłynęła na nią negatywna opinia Zarządu Dróg Miejskich dotyczącą obsługi komunikacyjnej planowanej inwestycji. W 2012 roku decyzja odmawiająca ustalenia warunków zabudowy jako powód wskazywała niespełnienie przez projektowaną inwestycję kontynuacji funkcji, parametrów, cech i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu. Decyzja ta nie została przez inwestora zaskarżona, czy zatem nie powinna stać się ostateczna?
Deweloper w 2017 roku otrzymał pozwolenia na budowę. Otrzymał zgodę, mimo wcześniejszych decyzji odmownych. Przypomnijmy – brak wniesienia odwołania od decyzji z 2012 roku powinien skutkować wejściem jej w życie. Tak przynajmniej sądzimy.
Zarząd Dróg Miejskich w opinii z 2009 roku negatywnie odnosi się do możliwości wjazdu na teren inwestycji od strony Alei Niepodległości. Omawiany teren jest bardzo zatłoczony, szczególnie w godzinach szczytu – dzieli go bliska odległość do część biurowej Warszawy, jest również dogodnym połączeniem Mokotowa oraz innych dzielnic z centrum miasta. Znajduje się tutaj parking, z jakiego należy bezpiecznie wyjechać. Na ulicy Goszczyńskiego mamy zaś szpital i przedszkole. Są budynki mieszkalne. Muszą być tutaj stworzone bezpieczne warunki dla komunikacji samochodowej oraz pieszej.
Stworzenie wjazdu od ul. Goszczyńskiego na zasadzie zjazdu z zastosowani skosu nie jest możliwe. Pomiędzy parkingiem a nieruchomością przy Goszczyńskiego znajduje się wąski pas zieleni, ścieżka, po jakiej jeżdżą rowery, szpaler drzew i ciąg pieszy. Utworzono strefę izolacyjną zieleni, aby ograniczyć zanieczyszczenia powietrza i hałas od strony Al. Niepodległości. Jednak pozwolenie na budowę uzyskane w 2017 roku wskazuje taki dojazdi!
Wydział Ochrony Środowiska zaprezentował stanowisko, iż teren planowanej inwestycji powinien nadal pełnić funkcję terenów zieleni towarzyszącej zabudowie mieszkaniowej.
Podwórko mieści się na terenie opisywanym jako obszar o wartościach historyczno – zabytkowych. Podobno projekt zabudowy tej części Warszawy opracowali znani architekci określani mianem „Tygrysy”. Mamy tutaj stojące w jednej linii trzy trzypiętrowe budynki. Zabudowa tworzy całość. Między dwoma budynkami mamy świadomie zaprojektowany teren zielony. Obszar rekreacyjny dla mieszkańców. Czy w takim miejscu stawia się nowoczesny budynek?
Ciekawostka. Deweloper otrzymuje pozwolenie na budowę, nie otrzymawszy wcześniej we właściwym według nas trybie, pozwolenia na przebudowę sieci cieplnej, jaka znajduje się po środku podwórka (terenu, gdzie ma powstać nowy budynek). Sieć cieplna to strategiczna infrastruktura, jaka zapewnia dopływ ciepła okolicznym lokalom mieszkalnym. Deweloper otrzymuje zgodę na ingerencję w sieć cieplną w trybie późniejszym na podstawie zgłoszenia budowlanego. Taka zmiana wymaga tzw. „decyzji środowiskowej”. O tą deweloper nie wystąpił. Przypomnijmy – Wydział Ochrony Środowiska kilka lat wcześniej wskazał, iż teren planowanej inwestycji powinien nadal pełnić funkcję terenów zieleni towarzyszącej zabudowie mieszkaniowej. W tej sprawie jest prowadzona sprawa sądowa, której interesy mieszkańców reprezentuje jedna ze Wspólnot Mieszkaniowych. Czy w tych okolicznościach może zatem być mowa o możliwości zaaprobowania budowy „apartamentowca”?
Teren podwórka we wrześniu 1948 roku nie był zabudowany; prawa do terenu zostały sprzedane we wrześniu 1948 roku, już po wejściu w życie dekretu „warszawskiego” (objęcie gruntu przez gminę nastąpiło w sierpniu 1948 roku). Czy może być mowa o zwrocie działki? Sprawa okoliczności nabycia praw do gruntu została zgłoszona Komisji Reprywatyzacyjnej.
Kolejny argument. Niewątpliwie nastąpi znaczne ograniczenie światła dziennego do sąsiadujących lokali. Szczególnie dotknie to mieszkania na parterze oraz lokale mające okna od strony południowej (sąsiadujące z inwestycją). To stoi w sprzeczności z logiką, sumieniem.
Z tego, co wiemy, pozwolenie na budowę jest ważne do końca marca 2020 roku. Do tego czasu budowa się nie rozpoczęła. Obecnie, na dniach, nowy deweloper (pierwszy sprzedał prawa do gruntu) wymienia ogrodzenie na nowsze, zapewne dążąc do wskazania, iż prace się zaczęły. Niedawno pojawiła się informacja na stawianym naprędce (jeszcze nieskończonym) ogrodzeniu. Wskazuje, jako datę rozpoczęcia budowy 4.03.2020. Otóż nie. Inwestycja nie została rozpoczęta. Od kilku dni na teren podwórka wjeżdżają samochody dostawcze oraz osobowe bądź od stron ulicy Goszczyńskiego (jest to teren wewnętrzny, mamy tam zakaz wjazdu dla pojazdów nieuprzywilejowanych tj. pogotowia, staży pożarne etc.) bądź od strony Alei Nieodległości (brak dojazdu, brak jezdni doprowadzającej do podwórka). Samochodami przemieszcza się ekipa dokonująca montażu ogrodzenia. Wwożą one ciężkie materiały, które służą postawieniu płotu. Auta, jeżdżąc po chodniku, niszczą go. Jak można rozpocząć inwestycję, do której nie ma dojazdu (drogi wskazanej w pozwoleniu na budowę jeszcze nie ma)?
W marcu dopuszczono się wycinki zdrowych nieprzeszkadzających nikomu drzew na terenie poza inwestycją nie należącym do dewelopera – obszarze dzierżawionym przez jedną ze Wspólnot Mieszkaniowych. Czy to nie jest skandal?!
Czynniki, jakie były wskazywane jako przeszkody dla powstania nowego budynku, nie zmieniły się. To nadal to samo miejsce. To nadal to samo podwórko
Pomóżcie nam odzyskać nasz teren zielony. Miejsce wypoczynku. Szczególnie ważne dla seniorów, którzy stanowią większość wśród mieszkańców okolicznych bloków. Którzy nie mają sił, aby udać się do dalej położonych parków, aby usiąść na ławce i odpocząć. Miejsce zabaw. Szczególnie ważne dla najmłodszych, którzy wcześniej mogli bawić się w piaskownicy, grać w piłkę i inne gry z rówieśnikami, zjeżdżać z górki na sankach czy jeździć na rowerze. Mogli nabywać tutaj i rozwiać umiejętności społeczne. Zawierać przyjaźnie na całe życie. Miejsce ważne dla ludzi w średnim wieku, jacy mogli odetchnąć po pracy. Nie zabierajcie nam światła. Dajcie nam żyć.
Pobliskie podwórku budynek, Goszczyńskiego 36/40 jest na liście konserwatorskiej, wydaje mi sę, że piękna kostka brukowa na Goszczyńskiego też. Budynki naokoło podwórka są z tego samego okresu, co budynek przy Goszczyńskiego 36/40. Podobno pas wzdłuż Alei Niepodległości też jest w gestii zainteresowania konserwatora. A Niepodlełogłości 72 jest właśnie tutaj.