„Sztuka ulicy czy wandalizm? Tak wygląda obecnie ściana szczytowa oficyny mieszkalnej przy Siedleckiej 25, odnowionej że środków podatników w ramach programu rewitalizacji. Wydaje się, że była pomalowana powłoką antygrafitti, ale, jak widać, dla „Grzybiarza”, który w ten sposób „naznacza” całą Pragę, to nie problem. My apelujemy o usunięcie bohomazów i inne rozwiązania – nasadzenia krzewów i pnączy, idealnych w tym miejscu” – apelują „aktywiści” z DlaPragi.
Szanowni „aktywiści”. Jest różnica pomiędzy bohomazami a sztuką. A może warto się spytać mieszkańców bloku czy rzeczywiście ludziom się owe grzyby nie podobają, które tu mają ciekawe kontekstowe znaczenie! Poza tym macie wszyscy jakąś dziwną predylekcję do traktowania świata jak swoją własność! Mencwel pakuje ludzi do busów, wy narzucacie swoje myślenie o świecie! Wyobraźnia pomaga zrozumieć świat! Napisaliście, że naznacza całą Pragę…tz. ile takich graffiti jest?
My bardzo lubimy Banksy i nam się to bardzo podoba, i chcielibyśmy aby wszystkie „bohomazy” w Warszawie tak wyglądały. Lepsze to niż Legia Pany, czy ty ch..ju. Dobra robota!
W jednym się zgadzamy, zieleni nigdy nie za wiele!