Przestrzeń to niedoceniany i marnowany zasób, którego w mieście mamy coraz mniej. Docenimy go dopiero wtedy kiedy znudzi nas szarzyzna i kiedy dadzą o sobie znać potrzeby, których NIE BĘDZIE GDZIE realizować.
Inwestycja mieszkaniowa przy Conrada 3, którą zarząd spółdzielni zapowiadał jako otwartą, okazała się kolejną wyizolowaną enklawą. Dwadzieścia lat temu ogrodzenie było wyznacznikiem wyższego standardu, później stało się wyznacznikiem bezpieczeństwa. A dziś…?
Zdaje się, że schemat jest już nieco przestarzały – zwłaszcza jeśli weźmiemy na warsztat własnie ten przypadek. Inwestor przewidział w parterze lokale usługowe, lecz jednocześnie odciął je od potencjalnych klientów. Lokale będzie trzeba jednak wynająć, a klientów na teren wpuścić.
I tu czar bezpieczeństwa prysł – brama będzie zawsze otwarta, a ogrodzenie bezużyteczne (w czar wpływu ogrodzenia na wyższy standard nigdy nie wierzyłem ?). Ja to widziałem inaczej – gęsty szpaler drzew, który już z istniejącymi nasadzeniami wiśni (od pętli do Lidla), dałby wiosną świetny efekt. Otwartą przestrzeń z zielenią i ogródkami przy lokalach usługowych – tak mogłoby być.
Conrada to aorta Chomiczówki. Szeroki pas drogowy z zielenią, chodnikiem i drogą dla rowerów – daje duże możliwości utworzenia otwartej i żywej przestrzeni. Wydawało się, że władze spółdzielni to rozumieją – w końcu inwestycje przy Gotyckiej i Conrada 5 pozbawione są zasieków. Conrada 3 to pierwsza inwestycja mieszkaniowa wzdłuż tej osiedlowej aorty, która została tak nienaturalnie wycięta z przestrzeni, podobnie jak nagle i znienacka wycięto parking, aby tę inwestycję w jego miejscu przeprowadzić.
Szkoda.
https://www.facebook.com/radnylisiak/photos/a.576652272776686/783348168773761/?type=3&theater