Czy rzeczywiście pieszemu jest tak trudno, jak twierdzą aktywiści?

     Publikujemy list od naszego czytelnika, który przeprowadził bardzo ciekawy eksperyment. Inaczej, to nie eksperyment, bo my mamy dokładnie takie same odczucia i doświadczenia!

    „W ramach 'riserczu’ zacząłem od jakiegoś czasu sobie łazić po mieście… żeby się przekonać czy rzeczywiście pieszemu jest tak trudno, jak twierdzą te piesze masy kretyniczne i inne dziwne Czerwone Mazowsza…

Wrzucam sobie słuchawki w uszy i idę, gdzie mnie but zaniesie.
Generalnie nie ma absolutnie żadnego problemu z poruszaniem się. Zakładasz buty idziesz i nara.

Przejście przez jakąkolwiek ulicę nie stanowi absolutnie żadnego problemu, dochodzisz do zebry, zatrzymujesz się i nawet nie któryś samochód puszcza, ale praktycznie zawsze PIERWSZY się zatrzymuje i przepuszcza bym mógł przejść przez pasy.

Przyznam że nawet na rowerzystów nie można narzekać – tak jeżdżą po chodniku – to prawda, ale zjeżdżali z drogi, w zasadzie nie czułem ich obecności ani lęku że mnie potrącą.

Co mogę powiedzieć – łażenie samo w sobie mi się nie podoba, ale można to lubić lub nie, natomiast, trzeba być chyba niedorozwiniętym, żeby mieć jakikolwiek problem z poruszaniem się czy przejściem w praktycznie dowolnym, dozwolonym miejscu przez jezdnie.

Na dowód że łażę wrzucam zrzut z trackera.”

Andrzej

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły