1) pensji pokątnie, bez konkursów zatrudnianych w Ratuszach członków ruchów miejskich, ciężko pracujących przez 8 godzin dziennie, aby mi maksymalnie utrudnić codzienną egzystencję, i cierpiących na jakiś rodzaj fobii na tle transportowym.
2) ile metrów kwadratowych zwężonych i zdegradowanych dróg, które mój autobus wcześniej przejeżdżał w 15 minut, a obecnie zajmuje mu to średnio 35 min
3) metrów kwadratowych ścieżek rowerowych, które urągają bezpieczeństwu mojemu tak jako rowerzysty, jak i jako pieszego – a zostały zbudowane tak tylko i wyłącznie ze względów ideologicznych
4) ilości wiat przystankowych, których „zapomniano” ustawić na Radzymińskiej, bo najważniejsze było zaspokojenie roszczeń grupki fanatyków z ZM i MJN.
5) ilości metrów kwadratowych kostki brukowej, którą ZDM najpierw położył na ulicy, wydając na remont 8 mln PLN, a później rozkopał po protestach mieszkańców (chodziło o hałas), przywracając stan sprzed remontu drogi.
6) ilości drogich projektów, zamówionych przez Ratusz we wszelkiego rodzaju firmach projektowych, o których z góry było wiadomo, że mieszkańcy je odrzucą.
Naprawdę nasz podatek nic nie zmienia – będzie jeszcze więcej pieniędzy marnotrawionych w opisany powyżej sposób. Tu trzeba nie naszego podatku, a posprzątania tej stajni Augiasza, zwanej Ratuszem: zwolnienia niekompetentnych, bądź kierujących się oderwanymi od rzeczywistości ideologiami ludzi – a zatrudnienie specjalistów, którzy potrafiliby zracjonalizować wydatki z budżetu miasta i wprowadzić normalność, zamiast psychozy roweryzmu i zwęzizmu !
Mariusz