123 lata temu urodził się Witold Pilecki – jeden z największych polskich bohaterów

 Witold Pilecki herbu Leliwa ps. „Witold”, „Druh”; nazwiska konspiracyjne „Roman Jezierski”, „Tomasz Serafiński”, „Leon Bryjak”, „Jan Uznański”, „Witold Smoliński”; kryptonim T-IV, urodził  13 maja 1901 w Ołońcu, zm. 25 maja 1948 w Warszawie.

Rys biograficzny

Był rotmistrzem kawalerii Wojska Polskiego, współzałożycielem Tajnej Armii Polskiej, żołnierzem Armii Krajowej, więźniem i organizatorem ruchu oporu w KL Auschwitz. Rotmistrz Pilecki jest autorem raportów o Holocauście, tzw. Raportów Pileckiego. Oskarżony i skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci za walkę o wolny kraj.  Stracony w 1948. Unieważnienie wyroku nastąpiło w 1990 roku.

Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. Rodzina Pileckich pochodzi z okolic Nowogródczyzny. W wyniku represji za udział w Powstaniu Styczniowym, część majątku uległa konfiskacie, a młodzi Pileccy zmuszeni do szukania pracy na stanowiskach rządowych rosyjskiego imperium. Ojciec Witolda, Julian Pilecki po ukończeniu studiów w Instytucie Leśnym w Petersburgu, przyjął posadę leśnika na północy Rosji w Karelii. Po wstąpieniu w związek małżeński z Ludwiką Osiecimską zamieszkali w Ołońcu. Tam urodziło się im pięcioro dzieci: Maria, Józef /zmarł w wieku 5 lat/, Witold, Wanda i Jerzy. W tym czasie rodzina Pileckich co roku wyjeżdżała na kilka tygodni do Sukurcz oraz na Mohylowszczyznę dla podtrzymania więzi rodzinnych a także dla pogłębiania znajomości języka polskiego i historii kraju przodków. Niski poziom nauczania w miejscowych szkołach i rusycyzmy w mowie małych Pileckich wpłynęły na decyzję rodziców o konieczności wyjazdu młodzieży z Ołońca. Ze względów materialnych, Julian Pilecki nadal pracował w Zarządzie Lasów Państwowych w Ołońcu, na stanowisku starszego rewizora, natomiast Ludwika Pilecka wraz z dziećmi w 1910 r. zamieszkała w Wilnie. Witold rozpoczął naukę w szkole handlowej – tzw. gimnazjum komercyjnym. Po rozpoczęciu nauki związał się też z nielegalnie działającym skautingiem.

 



1939-1945

W końcu sierpnia 1939 r. 19 Dywizja Piechoty pod dowództwem gen. bryg. Józefa Kwaciszewskiego z włączonym doń szwadronem Witolda, została skierowana w okolice Piotrkowa Trybunalskiego do osłony szosy Piotrków – Tomaszów Mazowiecki. W nocy 5/6 września niemiecki XVI Korpus pancerny rozbił polską dywizję, więc rozproszeni żołnierze, wśród których był także Pilecki, po przejściu Wisły włączyli się w szeregi odtwarzanej 41 Dywizji Piechoty Rezerwy. Komendantem kawalerii dywizyjnej mianowano mjr. Jana Włodarkiewicza, a jego zastępcą został ppor. Witold Pilecki. Walcząc z Niemcami, żołnierze 41 D.P.Rez. kierowali się na południowy wschód w celu utworzenia przedmościa rumuńskiego. Po agresji ZSRR 17 września, dowództwo polskie chciało umożliwić przejście jak największej ilości żołnierzy na Węgry i do Rumunii, stąd w dalszym ciągu kierowano się na południe. 22 września dywizja została rozbita, żołnierze zaś otrzymali rozkaz złożenia broni. Żołnierze w większości nie skapitulowali. Część z nich uciekła na Węgry i podjęła dalszą walkę u boku sojuszniczej Francji. Inni, wśród których był Witold Pilecki, wrócili do kraju, by prowadzić podziemną walkę z okupantem.

Natomiast najbliższa rodzina Witolda mieszkająca w Sukurczach, po 17 września znalazła się pod okupacją sowiecką. By uniknąć losu polskich rodzin aresztowanych i wywożonych na Syberię przez NKWD, Maria Pilecka wraz z dziećmi ukrywała się wśród miejscowej ludności, poszukując możliwości przedostania się na teren Generalnego Gubernatorstwa. Dopiero w kwietniu 1940 r. udało się jej przekroczyć granicę sowiecko-niemiecką i dotrzeć do rodziców w Ostrowi Mazowieckiej. Dopiero tutaj dowiedziała się że jej mąż żyje i mieszka w Warszawie.

Witold Pilecki i żołnierze mjr. Jana Włodarkiewicza po dotarciu do okupowanej stolicy utworzyli organizację wojskową – Tajną Armię Polską przyjmując 9 listopada 1939 r. za początek jej działalności. W tym okresie działały już inne podziemne organizacje wojskowe, z których najstarszą, powstałą 26 września 1939 r. była Służba Zwycięstwu Polski przemianowana na Związek Walki Zbrojnej. Na czele TAP stanął mjr Włodarkiewicz ps. „Drawicz”. Witold Pilecki z wielkim zaangażowaniem włączył się w pracę TAP: pełnił rolę inspektora organizacyjnego, szefa Sztabu Głównego, szefa zaopatrzenia, szefa oddziału organizacyjno-mobilizacyjnego, szefa zaopatrzenia i służb specjalnych. Tajna Armia Polska obejmowała swoim zasięgiem Warszawę, Siedlce, Lublin, Radom i Kraków. W początkowym okresie TAP działała samodzielnie, równolegle do innych działających organizacji podziemnych. Po upadku Francji, gdy polskie władze wojskowe na emigracji poprzez swoich emisariuszy zachęcały i wzywały podziemne organizacje wojskowe do scalania, dowództwo TAP podjęło współpracę ze Związkiem Walki Zbrojnej, a w 1941 r. całkowicie się jej podporządkowało.

Witold Pilecki działając aktywnie w konspiracji, od 1940 r. pracował jako ajent hurtowni kosmetycznej „Raczyński i Ska”, co pozwalało mu na w miarę swobodne poruszanie się po Warszawie. Pomimo tylu różnorodnych zajęć zawsze starał się znaleźć czas dla swoich najbliższych. Z żoną kontaktował się stosunkowo często, z dziećmi o wiele rzadziej; wspólnie udało się im spędzić zaledwie kilka dni.

 


W Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych otwarto wystawę poświęconą rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu pod tytułem „Tajemnice przedmiotu”, której głównym eksponatem jest niezwykła pamiątka po rotmistrzu Pileckim. ryngraf, który rotmistrz Witold Pilecki podarował swojej żonie Marii. Wstęp wolny.

 


 

W 1940 r. władze niemieckie zaczęły organizować na ziemiach polskich obozy koncentracyjne. Obok zastraszenia społeczeństwa chodziło również o wyzyskanie darmowej siły roboczej i grabież mienia, oraz eksterminację więźniów.

Aresztowania wśród żołnierzy Tajnej Armii Polskiej, osadzanie coraz większej liczby skazańców w obozie koncentracyjnym Auschwitz i rozszerzająca się jego zła sława w miarę zwiększania jego funkcji eksterminacyjnych – wpłynęły na decyzję Witolda Pileckiego, by tam dobrowolnie się udać. Zamiar ten zrealizował 19 września 1940 r. podczas łapanki na Żoliborzu, skąd pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego dostał się do Auschwitz jako więzień nr 4859. Jesienią 1941 r. otrzymał awans na porucznika, który potwierdził fakt, że Pilecki poszedł do obozu ochotniczo, żeby tam zorganizować konspirację wojskową i zdobyć wiarygodne dane o zbrodniach popełnianych przez Niemców. W ZWZ-AK obowiązywała pragmatyka, iż z zasady nie awansowano więźniów.Po przekroczeniu bramy z napisem „Arbeit macht frei”, niezależnie od przygotowania i wyobrażeń, każdy przybyły przeżywał szok. Tak samo zareagował Witold Pilecki. W czasie pobytu w Auschwitz trzykrotnie poważnie zachorował, ale pod opieką dr Jana Deringa, żołnierza TAP powrócił do sił. Obozowe przeżycia nie tylko nie załamały Pileckiego psychicznie, ale jakby dodatkowo mobilizowały do walki i do działania. Pierwsza grupa konspiracyjna, którą zawiązał wśród więźniów przywiezionych z Warszawy nosiła nazwę Tajnej Organizacji Wojskowej; tworzyły ją tzw. piątki. W miarę włączania kolejnych grup organizacji zmieniono nazwę na Związek Organizacji Wojskowych, który swoich żołnierzy miał we wszystkich komandach obozu oświęcimskiego. Nieco później, równolegle do konspiracyjnej działalności „Tomasza Serafińskiego” tę pracę zaczęły rozwijać inne organizacje wojskowe i polityczne z ZWZ-AK na czele.

Następnym celem, jaki Pilecki postawił przed sobą było połączenie grup konspiracyjnych w Auschwitz i przygotowanie do powstania. Rozmowy prowadzone z wyższymi uwięzionymi w obozie oświęcimskim wojskowymi były trudne, ale ideowość Witolda, widoczny brak żądzy władzy doprowadziła do scalenia wszystkich odłamów konspiracyjnych pod dowództwem płk Kazimierza Heilmana-Rawicza z ZWZ-AK. „Tomasz Serafiński” nadal zajmował się rozwijaniem sieci konspiratorów. Gdy Niemcy wywieźli płk Rawicza do obozu w Mauthausen, na czele organizacji postawiono płk pilota Juliana Gilewicza. Oprócz porozumienia i zjednoczenia organizacji wojskowych, Witoldowi Pileckiemu, po wielu rozmowach i przekonywaniu udało się doprowadzić do swoistego porozumienia politycznego między poszczególnymi partiami i nurtami politycznymi. Wyrazem tego porozumienia była wigilia zorganizowana w 1941 r., na której spotkali się przedstawiciele różnych ugrupowań ze Stanisławem Dubois i Janem Mosdorfem na czele. Po utworzeniu obozu Birkenau również tam zaczęto wciągać nowych ludzi w krąg konspiracji obozowej.

Po osiągnięciu zamierzonych celów więźniowie-konspiratorzy zaczęli prowadzić nasłuchy radiowe oraz przygotowywać plan aktywnej samoobrony i ewentualnego buntu na wypadek, gdyby Niemcy postanowili zlikwidować obóz. Witold Pilecki wespół z towarzyszami opracowywał szczegółowe przygotowania do akcji militarnej w różnych sytuacjach. Magazyn broni ZOW umieszczono i zamaskowano pod barakiem biura budowlanego. Ważnym polem działania Pileckiego w obozie było przekazywanie meldunków do Komendy Głównej ZWZ-AK w Warszawie. Początkowo przekazywał je za pośrednictwem zwalnianych więźniów-członków ZOW. Później, gdy Niemcy znieśli zbiorową odpowiedzialność za ucieczki, sam Związek Organizacji Wojskowych zaczął je organizować i przekazywać ważne informacje. Pierwsza ucieczka miała miejsce w maju 1942 r.

Wiosną 1943 r. rozpoczęły się aresztowania wśród najbliższych współpracowników „Tomasza Serafińskiego”. Gestapo miało coraz więcej danych o obozowej konspiracji. Władze Auschwitz zdecydowały się na przerzucenie „starych” polskich aresztantów do obozów na teren III Rzeszy. Gdy udało się uzyskać potwierdzenie tych decyzji, Witold Pilecki podjął plan ucieczki z Auschwitz. Wraz z dwoma więźniami: Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim dokonał tego w czasie świąt wielkanocnych z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Chciał osobiście w Komendzie Głównej AK przedstawić sytuację w KL Auschwitz i uzyskać zgodę na akcję zbrojną i wyzwolenie więźniów. Po ucieczce, podczas pobytu w Wiśniczu poznał osobiście autentycznego Tomasza Serafińskiego, z którym nawiązał dozgonną przyjaźń i korespondował niemal do końca informując o sobie i współtowarzyszach ucieczki. W czasie oczekiwania na łączność z podziemiem Witold Pilecki namalował dwa obrazy, które podarował panu Tomaszowi, otrzymując w zamian dwie pozycje historyczne dotyczące Kresów. Tomasz Serafiński ps. „Lisola” będąc wówczas zastępcą komendanta placówki AK w Wiśniczu, przesłał meldunek o ukrywających się zbiegach komendantowi Okręgu Krakowskiego z prośbą o nawiązanie łączności ze zbrojnym podziemiem. Przedstawił też szczegółowy raport o zbrodniach popełnianych w Auschwitz oraz precyzyjny plan akcji zbrojnej w celu uwolnienia więzionych w obozie. Jednak dowództwo Okręgu Krakowskiego, obawiając się prowokacji, bardzo podejrzliwie potraktowało trójkę uciekinierów. Nie mogąc podjąć współpracy z Krakowem, Pilecki nawiązał łączność z Warszawą i 22 sierpnia 1943 r. wyjechał do stolicy licząc na zgodę KG AK i na przyspieszenie momentu przeprowadzenia akcji odbicia więźniów oświęcimskich.

Trzeba wspomnieć, że załoga obozu oświęcimskiego złożona z oddziałów SS liczyła powyżej 3 tysiące ludzi. Wokół Auschwitz Niemcy skoncentrowali liczne jednostki Wehrmachtu oraz siły policyjne i funkcjonariuszy administracyjnych. Przy tej ilości niemieckich oddziałów przewidywano, że siły partyzanckie mogłyby je powstrzymać i otworzyć obóz koncentracyjny na około pół godziny, a przez ten czas mogłoby uciec 200 – 300 więźniów. Reszta musiałaby szukać ratunku na własną rękę a to byłoby równoznaczne z zagładą. Podtrzymano jednak wcześniejszy wniosek o ataku na obóz, gdyby Niemcy zamierzali dokonać masowego mordu na więźniach i w takiej wersji został zatwierdzony przez Komendanta Głównego AK, gen. Tadeusza Komorowskiego ps. „Bór”. Witold Pilecki poznawszy różne aspekty sprawy, uznał powściągliwość KG AK i zupełny brak podstaw do optymistycznej oceny możliwości uwolnienia uwięzionych ludzi. Posiadane informacje przekazał konspiracyjnym kanałem żołnierzom w Auschwitz, a sam włączył się aktywnie w pracę konspiracyjną pod przybranym nazwiskiem „Romana Jezierskiego”. Nadal żył sprawami oświęcimiaków otaczając opieką ich rodziny, udzielając im – w miarę ówczesnych możliwości – wsparcia materialnego. Aż do wybuchu Powstania Warszawskiego żywo interesował się samym obozem i cały czas był w kontakcie z tamtejszym podziemiem. Było to dla niego o tyle łatwiejsze, że od stycznia 1944 r. komórką więzienną Oddziału II KG-kryptonim „Kratka” kierował współuciekinier z Auschwitz Jan Redzej ps. „Klemens”. 23 lutego 1944 r. Witolda Pileckiego awansowano na rotmistrza ze starszeństwem od listopada 1943 r.

W 1944 r. coraz wyraźniej zdawano sobie sprawę, iż tereny kraju zostaną zajęte przez Armię Czerwoną, która dobrowolnie ich nie opuści. Wobec niebezpieczeństwa okupacji przez ZSRR, którą obliczano na 5 – 10 lat zaczęto przygotowania do możliwości pozostania w konspiracji przez dłuższy czas. Zaistniała więc potrzeba stworzenia nowej organizacji podziemnej o charakterze polityczno-wojskowym, która miałaby uodpornić społeczeństwo na komunistyczną propagandę, mobilizować siły ducha narodu i chronić osoby i instytucje konspiracyjne przed inwigilacją. Do utworzenia organizacji konspiracyjnej pod kryptonimem „NIE” – Niepodległość gen. Tadeusz Komorowski ps. ”Bór” skierował płk Augusta Emila Fieldorfa. Była to konspiracja w konspiracji. Do tej działalności oddelegowano też Witolda Pileckiego. Współpracując ze Stefanem Miłkowskim odpowiedzialnym za polityczną stronę powstającej organizacji, „Witold” miał organizować strukturę planowania akcji bojowych. Dalszą pracę |nad rozwojem i udoskonaleniem „NIE” przerwało Powstanie Warszawskie.

Chociaż Witold Pilecki ze względu na pracę w organizacji „NIE” nie powinien się włączyć czynnie do walk powstańczych, nie pozostał biernym świadkiem. Początkowo walczył jako szeregowy żołnierz w Zgrupowaniu „Chrobry II” starając się zachować anonimowość. Jednak w miarę upływu czasu, gdy coraz bardziej potrzebni byli oficerowie ujawnił swój stopień wojskowy. W pierwszych dniach powstania walczył w 1 kompanii „Warszawianka” w budynku Wojskowego Instytutu Geograficznego. W miarę toczonych walk powstańczych został zastępcą, a następnie dowódcą 2 kompanii I batalionu broniącej rejonu ulic Towarowej i Srebrnej ze składami Hartwiga. Podczas walk nawiązał przyjaźń z kapelanem Zgrupowania „Chrobry II” ks. kpt. Antonim Czajkowskim ps. „Badur”. Spotkał też towarzysza ucieczki z Auschwitz – Edwarda Ciesielskiego ps. „Beton”. Od niego dowiedział się o śmierci Jana Redzeja przy zdobywaniu WIG.

Po 63 dniach walki Powstanie Warszawskie upadło. Powstańcy musieli złożyć broń i udać się do niewoli. 5 października 1944 r. rtm. Witold Pilecki wraz z żołnierzami Zgrupowania „Chrobry II” wyruszył do Ożarowa, skąd po kilku dniach pojechał do Lamsdorf, a 19 października skierowano go do Murnau. Tam przebywał do wyzwolenia opiekując się młodymi powstańcami, za co otrzymał wdzięczne miano „Taty”. 9 lipca 1945 roku Witold Pilecki wyjechał z obozu w Murnau do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech, gdzie oficjalny przydział do służby otrzymał równocześnie z urlopem, który miał wykorzystać na przygotowanie się do powrotu do Polski. Zamieszkał w San Giorgio i dzielił czas na spisywanie wspomnień oświęcimskich i na rozmowy z wyższymi dowódcami PSZ o czekających go zadaniach i sposobach ich realizacji. W drugiej połowie października 1945 r. wyruszył do kraju razem z Marią Szelągowską, współpracownicą z okresu okupacji i Bolesławem Niewiarowskim, przyjacielem z walk powstańczych. Do Warszawy dotarł 8 grudnia 1945 r. z dokumentami wystawionymi na nazwisko Romana Jezierskiego, gdyż taką kennkartę miał w Powstaniu Warszawskim i z nią poszedł do niewoli.

1948 rok

Proces Witolda Pileckiego i jego towarzyszy: Marii Szelągowskiej, Tadeusza Płużańskiego, Szymona Jamontta-Krzywickiego, Maksymiliana Kauckiego, Jerzego Nowakowskiego, Witolda Różyckiego i Makarego Sieradzkiego rozpoczął się 3 marca 1948 r. w siedzibie warszawskiego Rejonowego Sądu Wojewódzkiego przy ul. Nowowiejskiej. Na ten „jawny” proces wpuszczono za specjalnymi biletami część najbliższej rodziny oraz ludzi z resortu. Sądowemu składowi przewodniczył mgr ppłk Jan Hryckowian, a członkami składu byli: sędzia wojskowy mgr kpt. Józef Badecki, ławnik kpt. Stefan Nowacki i protokolant por. Ryszard Czarkowski. Oskarżycielem „Witolda” był wiceprokurator Naczelnej Prokuratury Wojska Polskiego mjr Czesław Łapiński. Oskarżał go o posiadanie broni, którą Pilecki po upadku powstania – podobnie jak większość powstańców – ukrył w skrytce i nie używał. Kolejne oskarżenie dotyczyło przygotowywania zamachów zbrojnych na prominentów reżimu, ale częściowo je utajniono, gdyż opierało się na materiale pozostałym po nieudanej prowokacji. Ostatnim zarzutem było oskarżenie o posługiwanie się fałszywymi dokumentami wystawionymi na nazwisko Romana Jezierskiego. Podczas rozprawy prokurator nie dopuścił do przesłuchania świadków oskarżenia przebywających w większości w więzieniach oraz zrezygnował ze świadków obrony.

 

 



 

15 marca 1948 r. w południe ogłoszono wyrok: W. Pilecki, M. Szelągowska i T. Płużański zostali skazani na karę śmierci, M. Sieradzki na dożywocie, a pozostali na kilkanaście lat więzienia.

25 maja 1948 r. o godz. 21.30 w obecności Wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojska Polskiego mjr S. Cypryszewskiego, Naczelnika więzienia Mokotowskiego – por. Ryszarda Mońko, lekarza por. dr lek. Kazimierza Jezierskiego, duchownego – ks. kpt. Wincentego Martusiewicza rozstrzelano Witolda Pileckiego, a ciało potajemnie pogrzebano prawdopodobnie na tzw. „Łączce” dziś kwatera „Ł” cmentarza Powązkowskiego. Dopiero we wrześniu 1990 r. Sąd Najwyższy uniewinnił rotmistrza i jego towarzyszy, ukazał niesprawiedliwy charakter wydanych wyroków, uwypuklił patriotyczną postawę skazanych w tym procesie.

W lipcu 2006 r. Prezydent RP Lech Kaczyński w uznaniu zasług Witolda Pileckiego i jego oddania sprawom ojczyzny odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego.

Pośmiertnie, w 2006 otrzymał Order Orła Białego, a w 2013 został awansowany do stopnia pułkownika.

 


 

Zostań naszym Patronem

Żeby trwać trzeba mieć finanse. My ich nie mamy, dlatego też jeśli chcesz abyśmy kontynuowali nasze dzieło, zostań naszym Patronem:

Każda wpłata bardzo cieszy, „Portal Warszawski. O krok do przodu” to jedyny na warszawskim rynku mediowym w pełni rzetelny i niezależny tytuł, który przede wszystkim dba o mieszkańców Warszawy. Ale to również tytuł, który nie dostaje żadnego finansowania z zewnątrz, dlatego też pokornie prosimy o hojność. Pomóż nam zmienić naszą sytuację, bo wciąż nasz portal ma bardzo skromną ilość Patronów i bardzo skromne środki finansowe.

– w ciągu 10 lat Portal Warszawski nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Naszą zasadą jest działanie non profit. Teraz my potrzebujemy pomocy. Po prostu. Prosimy, bądźcie dla nas hojni.
– tym którzy nam pomogli, (podmioty, instytucje kulturalne, i osoby prywatne) i pomagają – kłaniamy się nisko!
– opis na co potrzebujemy pieniędzy – kliknij link w Patronite. Chcesz pomóc inaczej, daj znak.

– istnieje możliwość wpłat indywidualnych na nasze konto: 61102049000000890231388541

 

PATRONITE

 

 

 

Portal Warszawski. O krok do przodu

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły