Celowe budowanie narracji, która nie istnieje. Co ma na celu? Budowanie bytów i miasta, które nie istnieje. Po co? Nie wiemy.
W ciągu niespełna doby w świat poszły dwie informacje. Pierwsza, że żyjemy w mieście dyktatorskim gdzie za jazdę hulajnogą można trafić do aresztu, a druga (pochodzi z tego samego źródła) dotyczyła pobicia geja na Gocławiu.
Wykreowany świat dyktatorskiego miasta, w którym napada się na gejów, Azjatów, Hindusów, Ukraińców sprzyja jak wiemy bardzo dobrej koniunkturze. To może stać się wartością dodaną w turystyce. Nieograniczona potrzeba i chęć odwiedzenia takiego miasta są silniejsze niż strach. Dziś w XXI wieku, napadanie w kraju katolickim na ludzi z powodu ich pochodzenia, czy orientacji seksualnej jest rzadkością, wręcz obrzydliwością. Ale jak wyżej zostało wspomniane, stanowi doskonały imperatyw poznawczy, któremu trudno się oprzeć.
Niestety, nie będzie ani turystów, ani pieniędzy z tego tytułu, gdyż żaden gej nie został pobity, bo była to zwykła osiedlowa bijatyka, co potwierdziła nam w rozmowie telefonicznej rozmowie policja (http://www.policja.waw.pl/pl/dzialania-policji/aktualnosci/49507,Zatrzymany-za-uszkodzenie-ciala.html) a jazda hulajnogą okazała się być wygłupem młodziaków, którzy z powodu braku wychowania w domu i edukacji, nie zostali poinformowani, że na pomniki (szczególne ze względu na okoliczność) się nie wskakuje.
Jednym słowem wielka klapa…
PW