94 lata temu na warszawskiej Ochocie zginął Zygmunt Puławski, polski konstruktor lotniczy
21 marca 1931 r. ok. godz. 15, na warszawskiej Ochocie rozbił się samolot amfibia PZL-12. Śmiertelnych obrażeń doznał pilot i konstruktor samolotu, 29-letni inż. Zygmunt Puławski zmarł w karetce wiozącej go do szpitala Ujazdowskiego.
Rys biograficzny
Zygmunt Puławski był twórcą wielu polskich samolotów oraz rozwiązań technicznych, które miały wpływ na rozwój lotnictwa na świecie. Był uczniem Gimnazjum Handlowego A. J. Vetterów. Oprócz pobieranych tam nauk należał także do harcerstwa oraz udzielał płatnych korepetycji. W 1920 r. zdał maturę, po czym w lecie tego roku zgłosił się do Ochotniczego Batalionu Harcerskiego, aby wziąć udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Jesienią tego samego roku rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Równolegle ze studiami rozwijał swoje zainteresowania sportowe, którymi były: jazda rowerowa, narciarstwo, wioślarstwo czy kajakarstwo. Ponadto uczył się języków: francuskiego, niemieckiego i angielskiego. Z racji mnogości pasji oraz aktywności możemy nazywać go człowiekiem renesansu.
Zainteresowanie lotnictwem oraz doświadczenie nabywał należąc do Sekcji Lotniczej Koła Mechaników, które działało od 1922 roku. To tam zaprojektował szybowiec SL-3. Konstrukcja została zbudowana w warsztatach sekcji w 1924 roku, a w maju i czerwcu 1925 r. wzięła udział w II Krajowym Konkursie Szybowców w Gdyni. Pod koniec studiów zgłosił swój udział w konkursie na projekt samolotu. Zawody zostały ogłoszone przez Departament Żeglugi Powietrznej Ministerstwa Spraw Wojskowych. Za swój projekt samolotu „Scout” zdobył jedną z nagród.
W 1925 roku uzyskał dyplom inżyniera mechanika specjalności lotniczej. Po tym otrzymał skierowanie na praktykę lotniczą w fabryce samolotów Breguet we Francji. W 1926 roku po powrocie do Polski ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Poznaniu, a następnie Szkołę Pilotów w Bydgoszczy zdobywając odznakę pilota wojskowego. W 1927 roku rozpoczął pracę w Centralnych Warsztatach Lotniczych w Warszawie na stanowisku głównego konstruktora. Tego samego roku CWL zostały przekształcone w Państwowe Zakłady Lotnicze. To właśnie w nich Puławski zaprojektował słynne samoloty PZL: P.1, P.6, P.7, P.8 i PZL P.11. Odniosły one sukcesy nie tylko w Polsce ale i na arenie międzynarodowej. W 1931 r. Bolesław Orliński na samolocie PZL P.6 wziął udział w pokazach podczas amerykańskich zawodów National Air Races w Cleveland prezentując karkołomne akrobacje, dzięki którym wypromował polską konstrukcję.
Oprócz samolotów, Zygmunt Puławski wsławił się nowatorskimi projektami, były to: płat o kształcie sylwetki mewy oraz tzw. podwozie nożycowe. Płat otrzymał nazwę „Puławskiego” lub „płatu polskiego”. Miał charakterystyczny kształt, przy kadłubie zwężony i silnie wzniesiony ku górze, a w pewnej odległości od kadłuba załamany, biegnący ku swym końcom poziomo, podparty zastrzałami. Zastosowanie takiego rozwiązania dawało pilotom dobrą widoczność z kabiny. Wynalazek, poza zastosowaniem w samolotach PZL, był używany także m.in. w sowieckich dwupłatowych samolotach Polikarpow I-15 i I-153 oraz włoskich wodnosamolotach Romeo 43 i 44.
Drugi projekt, czyli tzw. podwozie nożycowe to konstrukcja dźwigniowa z amortyzatorami schowanymi w kadłubie. Wynalazek ten zmniejszył opory samolotu. Do dnia dzisiejszego jest stosowany w wielu konstrukcjach. W 1930 roku inżynier Puławski za zgodą dyrekcji PZL zaprojektował do własnego użytku dwumiejscowy samolot-amfibię PZL-H(PZL.12). Oblatany został przez samego Puławskiego w lutym 1931 roku. 21 marca tego roku, podczas kolejnego lotu, doszło do tragedii.
Tragiczny wypadek
W 1929 r. samolot myśliwski PZL P-1 konstrukcji Puławskiego, został oblatany przez pilota doświadczalnego kpt. Bolesława Orlińskiego (kawalera Orderu Wschodzącego Słońca wsławionego 3 lata wcześniej głośnym przelotem z Warszawy do Tokio). Nowoczesny, metalowy górnopłat z rzędowym silnikiem miał dwa nowatorskie rozwiązania, oficjalnie opatentowane, które wzbudziły zainteresowanie na świecie. Pierwszym było skrzydło załamane w sposób charakterystyczny dla lecącej mewy i pocienione przy kadłubie, które zapewniało pilotowi bardzo duże pole widzenia, zarówno do przodu, jak i do góry i w dół. Rozwiązanie to zwane „polskim płatem” albo „płatem Puławskiego” znalazło później zastosowanie m.in. w konstrukcjach samolotów sowieckich, włoskich i amerykańskich. Stosowane było również w wielu szybowcach.
Drugim patentem Puławskiego było tzw. podwozie nożycowe, którego amortyzatory ukryte były w kadłubie samolotu, co zmniejszało opory aerodynamiczne i pozwalało operować z małych, nieutwardzonych lądowisk (co sprawdziło się we wrześniu 1939 r. kiedy to eskadry myśliwców P-7 i P-11 zostały przebazowane na prowizoryczne, trawiaste lotniska polowe).
Rozwinięciem P-1 stał się PZL P-6, oblatany w 1930 r. i pokazywany m.in. we Francji oraz USA, często był w ówczesnej międzynarodowej prasie lotniczej określany najlepszym myśliwcem świata. Jego ulepszona wersja PZL P-7 weszła do seryjnej produkcji – na potrzeby polskiego lotnictwa wojskowego wyprodukowano ok. 150 egzemplarzy tego myśliwca. Również w 1930 r. Puławski zaprojektował kolejny samolot myśliwski PZL P-8 z preferowanym przez siebie silnikiem rzędowym. Rozpoczął też pracę nad PZL P-11 – słynną „jedenastką” stanowiącą podstawowy samolot polskiego lotnictwa myśliwskiego w wojnie obronnej 1939 r.
Wypadek
W sobotę 21 marca 1931 r. Puławski wystartował z lotniska mokotowskiego swoim najnowszym prototypem samolotu turystycznego – amfibii P-12. Miał lecieć z narzeczoną, znaną malarką i pilotką Hanną Henneberg, ale w ostatniej chwili okazało się, iż ma ona inne ważne zajęcia. Wobec takiego obrotu spraw, siedzenie obok pilota obciążono blokami betonowymi o wadze ok. 80 kg. Przypięto je pasami bezpieczeństwa – opowiadał Andrzej Glass, dziennikarz, historyk lotnictwa i konstruktor lotniczy okoliczności podczas odsłonięcia pamiątkowej tablicy na miejscu katastrofy w jej 80 rocznicę, 21 marca 2011 r.
Dzień był pochmurny, wiatr porywisty. Kiedy awionetka weszła w zakręt za wieżą kościoła św. Jakuba, stojącego na pl. Narutowicza, betonowe obciążenie wysunęło się spod pasów, przygniatając nogi pilota i drążek sterowy. Pozbawiony sterowności samolot rozbił się na skrzyżowaniu ulic: Sękocińskiej, Kaliskiej i Słupeckiej. Puławski, zmarł w drodze do szpitala.
Zaznaczyć należy, że wspomniany samolot, który uległ strzaskaniu, był skonstruowany przed miesiącem i obecnie konstruktor dokonywał próbnych lotów z pełnem obciążeniem w postaci cementu. Wstrząsająca katastrofa ściągnęła na miejsce tysiączne tłumy, które wyrażały oburzenie z powodu tolerowania próbnych lotów nad miastem – relacjonował następnego dnia anonimowy reporter „Kurjera Warszawskiego”.
Konstruktor nie był jedyną ofiara katastrofy. W cytowanej już relacji „Kurjer Warszawski” informował: „lotnik wpadł na przewodniki telefoniczne, a następnie na jezdnię przy zbiegu ul. Sękocińskiej i Kaliskiej. W tym momencie przechodzili 2 bracia: 24-letni Tadeusz Kołakowski, murarz (Jana Kazimierza 25) i 28 letni Jan, magazynier (Sowińskiego 30). Zostali oni przegnieceni częścią samolotu. (…) Tadeusz Kołakowski uległ złamaniu lewego podudzia i obojczyka oraz potłuczeniu czoła, prawego oka i lewej ręki, brat jego doznał urwania lewej ręki do pachy oraz złamania prawej nogi i prawego przedramienia. Obu braci po opatrunku Pogotowie przewiozło do szpitala Dz. Jezus.”
Nabożeństwo pogrzebowe Zygmunta Puławskiego odprawione zostało w warszawskim kościele 24 marca 1931 r. Tego samego dnia konstruktor został pochowany w rodzinnym Lublinie na cmentarzu przy ul. Lipowej.
Rozpoczęte projekty Puławskiego kontynuował jeden z najbliższych współpracowników, inż. Wsiewołod Jakimiuk, który opracował kolejne rozwinięcia myśliwca. Był to m.in. P-24, produkowany na eksport m.in. do Rumunii, Turcji i Grecji. Jakimiuk to kolejny wybitny polski konstruktor lotniczy (białoruskiego pochodzenia) – absolwent Ecole Nationale Superieure d’Aeronautique w Paryżu i Sorbony. Po II wojnie światowej znalazł się we Francji, gdzie brał udział w projektowaniu wielu samolotów, m.in. pasażerskich Caravelle i naddźwiękowego Concorde.
Po starcie z lotniska mokotowskiego w Warszawie, konstruktor-pilot podczas wykonywania zakrętu przy porywistym wietrze, utracił wysokość i rozbił się przy ulicy Kaliskiej na Ochocie. Z powodu ciężkich obrażeń Zygmunt Puławski zmarł w drodze do szpitala. Został pochowany w Lublinie na cmentarzu przy ul. Lipowej.