Bulwary Wiślane bez pomysłu ale za to z większa dawką socjalizmu i terrorem
Jedyne miejsce gdzie można hałasować, to urzędnicy chcą uciszyć. Proponujemy zatem zrobić tam od razu obozy pracy, milion kamer, dwa miliony milicjantów, a za palenie trawy wysyłajmy do łagrów. 🙂
Jesteśmy chyba największa wsią jeśli chodzi o miasto stołeczne. Żyjemy w wiecznym terrorze, wprowadzonym jeszcze za PRL, kiedy to godzina policyjna stanowiła o naszym czasie, a pani Justyna Glusman wspaniale tę politykę kontynuuje. Warszawa to chyba jedyne miasto w tej części Europy gdzie od poniedziałku do czwartku nie dzieje się nic! NIC! Martwe miasto. Pół roku zimy, a drugie pół mamy Wisłę i kilka klubów na Powiślu, i w centrum. Zatem Bulwary wiślane stają się świetnym miejscem aby zrobić dużą, fajną imprezownię. Oczywiście tam gdzie nie ma domów mieszkalnych i bloków. Wystarczy popytać młodych czego tam chcą!