Kolejny eksperyment nieudany – Nowy Świat i Krakowskie nie sprawdzają się jako deptaki
Problem nie jest w tym, że miasto próbuje, tylko w tym, że miasto i lokalni rządzący nie znają natury swoich rodaków. Polacy to konserwatyści, tak było, jest i będzie. Na nas żadne społeczne doświadczenia nie robią wrażenie i się się nie udają, no może poza jednym komunizmem, który przeorał nam społeczeństwo, i do dziś odczuwamy tego konsekwencje. W Warszawie szczególnie.
Przed Państwem znów Nowy Świat, z dnia 8 lipca 2018 roku, z godziny 14.00. Czyli zdjęcie zostało wykonane wczoraj.
Zarzucono nam, że kłamiemy i manipulujemy bo robimy zdjęcia rano i w czasie niepogody. Voila. Niedzielne popołudnie, 27 stopni, lato, Warszawa.
Zacznijmy od początku, i wytłumaczmy władzom co to jest DEPTAK!
Każdy człowiek ma od dziecka wpajane żeby nie wchodzić na jezdnię. W efekcie mamy coś na kształt bariery psychologicznej, przez co każdy z nas chodzi po chodniku. A zatem żeby skorzystać z oferty pt. „Deptak”, deptak ten musi być chodnikiem, wyglądać jak chodnik i funkcjonować jak chodnik, przez 24h.
Każda próba nazwania „deptakiem” asfaltu pomalowanego dla samochodów jest zatem z góry skazana na porażkę.Ruch na deptaku to co najwyżej zaopatrzenie – 2h/dzien, dojazd do działek i służby ratunkowe. Autobus na deptaku to również nieporozumienie. Jeżeli Warszawa chce mieć deptak z prawdziwego zdarzenia, niech zrobi to jak Poznań z ul. Półwiejską, lub jak Wiedeń z MariahilferStrasse, na której są 4 stacje metra!