Jak podaje Dziennik.pl; Problem wadliwych silników dotyczyć może ponad 700 samolotów Boeing 787. Już uziemiono dwie maszyny należące do LOT-u. Ale grozi to większości maszyn tego typu w jego dyspozycji. Sprawdzamy krok po kroku, czy kłopoty polskiego przewoźnika lotniczego mogą realnie wpłynąć na bezpieczeństwo pasażerów.
Kłopoty z wadliwymi silnikami firmy Rolls-Royce, napędzającymi dreamlinery, mogą mieć znacznie większe konsekwencje, niż wydawało się to jeszcze wczoraj. – Mamy osiem samolotów pierwszej generacji, ich to może teoretycznie dotyczyć. Pozostałe trzy mają silniki nowej generacji, które nie są obarczone wadą konstrukcyjną – mówi nam osoba z LOT-u.
Rzecznik spółki Adrian Kubicki potwierdza, że na razie dwie maszyny nie przeszły boroskopii (sprawdzenia wnętrza silnika przy użyciu specjalistycznego sprzętu – red.). Następnym krokiem jest inspekcja silników w kolejnych maszynach. – Ich wada zdaje się mieć charakter konstrukcyjny, więc należy mieć na względzie, że sytuacja może się powtórzyć. Dobra wiadomość jest taka, że nie stanie się to jednocześnie – twierdzi Adrian Kubicki.
W branży mówi się, że w skali globalnej problem dotyczy potencjalnie ponad 700 samolotów, które będą musiały przejść wymianę lub naprawę napędów Rolls-Royce’a. – To 1,4 tys. silników. Taka skala przekracza możliwości produkcyjne i finansowe brytyjskiego koncernu – przekonuje nasz rozmówca
Adrian Kubicki przyznaje, że trudno przewidzieć, jak długo ta sytuacja może potrwać. – Na dziś naszym celem jest utrzymanie poziomu maksymalnie dwóch dreamlinerów wyłączonych z eksploatacji. Oczywiście zmierzamy do tego, by sprawna była cała flota – deklaruje rzecznik.
Jak słyszymy, LOT musi w obecnej sytuacji ostrożnie planować siatkę połączeń. Na razie przewoźnik skupia się na łataniu dziur. W tym celu już do 24 lipca wynajęto – w miejsce jednego z dwóch uziemionych dreamlinerów – samolot od linii Neos wraz z załogą. Lukę po drugim uziemionym 787 wypełni nowa maszyna, przemalowana na biało-czerwone barwy. Do końca przyszłego roku flota dreamlinerów LOT-u ma być rozbudowana do 15 sztuk.
Ale to jedynie gaszenie pożarów. O otwieraniu nowych tras przez LOT na dziś można zapomnieć. Nie jest też pewne, że samolot zastępczy, który LOT pozyska, będzie spełniał standardy nowych dreamlinerów – wszystko zależy od dostępności maszyn na rynku leasingu krótkoterminowego.”
więcej tu; http://www.dziennik.pl/amp/577365,silniki-dreamlinery-wymiana-problem-samoloty-lot.html?__twitter_impression=true
zdj. LOT