MIESZKAŃCY WALCZĄ O PARK ZIELENI. Kolejny!

      Park Bródnowski, zielone serce Bródna, wreszcie doczeka się modernizacji. To dobra informacja. Zła jest taka, że mieszkańców nie zapytano o zdanie na poważnie.

Zamiast szeroko zakrojonych konsultacji i włączenia mieszkańców w proces decydowania o modernizacji Parku Bródnowskiego (PB) Urząd Dzielnicy Targówek (UDT) zafundował mieszkańcom chaos informacyjny i powstanie radykalnych podziałów. Ta wizerunkowa porażka nie może zasłonić jednak kwestii najistotniejszej: tak naprawdę to nie mieszkańcy zdecydowali o przyjętej formie i zakresie modernizacji. Ale po kolei.

Kiedy ogłoszono decyzję o modernizacji PB, większość jego aktywnych użytkowników myślała o udoskonaleniu tego, co w parku już jest. Zmian wymagały alejki, ławki, oświetlenie, zbiorniki wodne. Na pewno spodziewano się nowych nasadzeń, przeglądu zieleni, zaopiekowania się stroną przyrodniczą parku, aby mógł on służyć mieszkańcom jako oaza ciszy i zieleni przez kolejne dziesięciolecia. Jakież było więc zdumienie mieszkańców, gdy pod koniec stycznia 2018 r. UDT ogłosił, iż w parku powstaną trzy pawilony(!), tor rolkowy, park linowy. Ponadto zaproponowano wycinkę drzew, a do tego w rogu parku przy bloku Kondratowicza 4 zaplanowane zostało wybudowanie wielkiego gmachu mediateki (dom kultury).

Przy okazji warto zauważyć, iż potrzebny jest w ogóle plan zagospodarowania przestrzennego dla parku, gdyż to uchroni go od ewentualnych roszczeń.

Gdzie te konsultacje?

Zaproponowanie tak daleko idącej ingerencji w park zostało dokonane na podstawie skromnie i słabo przeprowadzonych konsultacji. Przeprowadzono je w okresie świątecznym, nie podjęto próby masowego dotarcia do mieszkańców, nie użyto współczesnych środków komunikacji ani narzędzi teleinformatycznych, jak choćby profesjonalnie przygotowanej ankiety internetowej, co zaleca ustawa o trybie przeprowadzania konsultacji społecznych. Kilkaset, i to bardzo zróżnicowanych, głosów mieszkańców, w tym wielu przeciwnych proponowanym rewolucjom w PB to za mało, aby zdecydować w imieniu kilkudziesięciu tysięcy. Mieszkańcy, jak wynikało z prywatnych rozmów i spotkań, byli z reguły niepoinformowani o planowanych zmianach (także mieszkańcy bloku przy Kondratowicza 4).

Jednym z podstawowych błędów związanych ze sposobem przeprowadzenia konsultacji było zrealizowanie ich na zasadzie „festiwalu życzeń”, który nie został poprzedzony rzeczową dyskusją na temat samej idei parku osiedlowego. Dla większości mieszkańców, jak mniemam, park ma być przede wszystkim ostoją zieleni, ciszy i wypoczynku, a dopiero w dalszej kolejności miejscem sportu, rekreacji czy sporadycznie imprez masowych. UDT nie dał szansy mieszkańcom na podjęcie decyzji w tej sprawie. Za mieszkańców zdecydowano o wizji parku, w którym każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie, stąd padały propozycje kortów tenisowych, tężni, karmników dla ptaków, muszli koncertowej, psiego parku, kaczkomatów, bulodromów, polan piknikowych itp. Późniejsza rezygnacja z części ogromu atrakcji była krokiem w dobrą stronę, ale nadal było to przyjęcie odgórne określonej wizji parku, której mieszkańcy nie chcieli (co było widać w czasie protestów).

Brak pomysłu na zieleń

W planach modernizacji uderza brak kompleksowego pomysłu na „zazielenienie” parku. Widać, iż nie kierowano się przy planowaniu wizją parku zieleni, ale atrakcji. Planując zmiany, nie zbadano stanu rosnących w nim drzew(!). A modernizacja to jedyna okazja, aby zaplanować park przyrodniczo i krajobrazowo poprzez urozmaicone i przemyślane nasadzenia, co poprzedzone powinno zostać wnikliwymi konsultacjami ze specjalistami. Mądrze i ciekawie zaprojektowana zieleń powinna stać się największym atutem parku. W przedstawionych planach ten najistotniejszy temat praktycznie pominięto.

Gwoździem do trumny jest informacja, iż po tzw. modernizacji powierzchnia biologiczna parku zmniejszy się o 5%, by spaść do najniższego możliwego pułapu dla parków, czyli 70%. Cieszmy się zatem, że urzędnicy mieli choć taką barierę…

 Co można wyczytać z ankiet – wszystko

UDT podaje nam wyniki ankiety przeprowadzanej w dn. 2-3 września 2017 r. przeprowadzonej w czasie „Dni Targówka”. Wzięły w niej udział tylko 182 osoby, z czego 90% to mieszkańcy dzielnicy, czyli około 163 osoby. Wynik ten jest zatem znikomy, patrząc na liczbę wszystkich mieszkańców Targówka. Jeszcze skromniejsza była druga ankieta przeprowadzona 30 września 2017 r., wzięło w niej udział 136 osób. Wyników nie sposób podsumować, gdyż praktycznie każda osoba miała swoje pomysły na park (to pochodna błędnie przyjętego założenia, iż park ma być miejscem atrakcji dla wszystkich). Z litości należy pominąć tzw. spacer badawczy, w czasie którego było około trzech mieszkańców.

16 grudnia 2017 w czasie „burzy mózgów” pojawia się tajemniczo brzmiąca mediateka, która skrystalizowała się w pierwszej koncepcji modernizacji jako duży budynek stojący przy bloku Kondratowicza 4, na terenie będącym we władaniu SM Bródno. Fakt pojawienia się mediateki i tak ochocze włączenie jej w plany modernizacji PB mówią wiele uważnym obserwatorom życia lokalnego. Wiadomo, iż w miejsce pawilonów przy ul. Kondratowicza SM Bródno chce postawić nowe bloki, co z uwagi na rychłą obecność metra wieszczy wielki sukces finansowy. Problemem jest jednak biblioteka mieszcząca się u zbiegu Kondratowicza i Łabiszyńskiej  – warto zauważyć, że w tym miejscu obiecywano mieszkańcom Centrum Lokalne. Czy budowa mediateki i przeniesienie tam przeszkadzającej w inwestycji SM Bródno biblioteki nie byłoby ukłonem w stronę potężnej spółdzielni, współrządzącej wszak Targówkiem?

Czy nie bardziej gospodarna, niż budowa tak drogiego obiektu, byłaby modernizacja  i dofinansowanie istniejących domów kultury, tak by spełniały najwyższe standardy i oferowały zajęcia po niskich cenach? To powinno być priorytetem przy planowaniu polityki kulturalnej dla Dzielnicy Targówek.

Protesty społeczne i zdziwiony urząd

Źle przeprowadzone konsultacje i brak komunikacji z zainteresowanymi grupami społecznymi sprawiły, iż doszło do dużych, jak na skalę lokalną, protestów, manifestacji oraz wybuchów niezadowolenia, co zwróciło uwagę mediów lokalnych i ogólnopolskich. Społeczne inicjatywy: NIE dla zabudowy Parku Bródnowskiego i Zachowajmy Park Bródnowski skutecznie dotarły do mieszkańców, informując o planach UDT. Skala podjętych działań przyczyniła się też znacznie do zwiększenia liczby głosów w konsultacjach, które przesłano drogą mailową do UDT.

O dziwo, UDT dość szybko (5 lutego 2018 r.) wycofał się z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów, jak budowa mediateki (dziś wiemy, że ma ona wrócić później), toru rolkowego, nowej siłowni plenerowej, miasteczka ruchu drogowego, dodatkowego pawilonu gastronomicznego (w pobliżu parku jest ich ponad 20). Nie była to na pewno łatwa decyzja dla urzędników nawykłych do obstawania przy swoich planach, ale skala protestu była zbyt duża. Dopiero z czasem nastąpiły smutne próby dyskredytacji protestujących przez zarzucanie im siania zamętu, dzielenia ludzi, poszukiwania konfliktu itp. Od kiedy to, zapytajmy retorycznie, mieszkaniec, który nie zgadza się z decyzjami, które mają wpływ na jego najbliższe otoczenie, jest kimś niezasługującym na uwagę i wysłuchanie? Dialog zawsze buduje, także z osobami, które mają inne zdanie i mają argumenty na jego obronę. Lekcji demokracji UDT niestety nie odrobił.

      Dla mieszkańców była to jednak wspaniała lekcja wspólnego działania i oddolnej samoorganizacji: ponad 1155 zebranych podpisów pod petycją w wersji papierowej i elektronicznej (zbierali: Jolanta Zientek-Varga i Paweł Sky), spotkanie 10 lutego 2018 r. z mieszkańcami bloku Kondratowicza 4, odczytanie 13 lutego 2018 r. podczas 54. Sesji Rady Dzielnicy Targówek listu otwartego „Bródnowski Park Narodowy”, udział 14 lutego 2018 r. w posiedzeniu Komisji Infrastruktury, Inwestycji i Ochrony Środowiska, organizacja demonstracji 24 lutego 2018 r. Wielu mieszkańców przecierało oczy ze zdumienia, widząc, jak są traktowani przez władze. Przez władze, które zasłaniając się swoim mandatem wyborczym, uważają, iż mają legitymizację do wszelkich decyzji. Czy władzy podobają się tylko mieszkańcy, którzy przychodzą do niej z tortem, jak to miało miejsce w czasie jednego ze spotkań?

W czasie akcji protestacyjnej rozdano 4000 ulotek, przeprowadzono kilkaset rozmów, działano aktywnie w mediach społecznościowych. Z obserwacji aktywnych uczestników protestu wynika, iż 99% spotykanych mieszkańców nie wiedziało o konsultacjach i planowanych zmianach w parku. Walka o park zintegrowała mieszkańców, pokazała siłę mobilizacji i potrzebę aktywizacji. Ta lekcja wspólnej walki o park nie pójdzie na marne.

Bartosz Wieczorek

https://mieszkaniectargowka.pl/index.php/2018/06/20/mieszkancy-walcza-o-park-zieleni-na-razie-tracimy-jej-5/

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły