Aktywiści chcą mówić językiem mieszkańców, a tymczasem masa mieszkańców pobliskiej ulicy jest absolutnie przeciwna temu rozwiązaniu, na dole dajemy przykłady!
Ale warto przeczytać ów tekst blogera walczącego z aktywistami.
„Hej aktywizatorki! Pora na lekcję geografii!! Widzimy że mocno pyskujecie w temacie Górczewskiej jadąc jedyną płytą jaką znacie i jak te katarynki powtarzacie wciąż te same slogany – „ściek komunikacyjny” , „autostrada” , bla bla bla. Odruch wymiotny ale to nic nowego. Przywykliśmy.
Ponieważ jednak mamy doskonały humor z powodu rozrywki jakiej nam dostarczacie to przeprowadzimy wam korepetycje z geografii i kartografii (wiemy że większość z wam nie ogarnia nawet własnego osiedla a co dopiero dalekiego Bemowa) i pomożemy zrozumieć dlaczego nikt nie zgodzi się na odcięcie od komunikacji wielu dziesiątek tysięcy ludzi. Im szybciej się z tym pogodzicie tym lepiej. Nie walczcie z tym, po prostu uznajcie że tak musi być i wróćcie do sojowego latte.
Macie więc obrazek. To satelitarny obraz części Woli i Bemowa. Bezpośrednia okolica miejsca o które pyszczycie. To czerwone to stacja metra. Ostatnia jaką się aktualnie buduje. Dalej na zachód (czyli mówiąc po waszemu – w lewo) metro nie pojedzie bo go tam nie będzie. Ta niebieska kreseczka to ulica Górczewska (ściek komunikacyjny). Tą kreseczką zapierdziela codziennie do pracy jakieś 100 tysięcy ludzi. To bardzo dużo. I teraz tak – wy tą niebieską kreseczkę chcecie zrobić tak wąską że nie da się przez nią przejechać. A przynajmniej będzie to bardzo trudne. Dlaczego? Bo mówicie że niepotrzebna jest szeroka bo przecież jest metro. No dobrze ale metro przecież jest daleko na wschód (po waszemu – w prawo). Dlaczego więc nikt nie zwęzi na razie Górczewskiej? Dlatego że te kolorowe kwadraciki na północ i południe od niebieskiej kreseczki to nie są łunerfy tylko bloki mieszkalne z tysiącami Warszawiaków. Oni chcieliby się przesiąść do czerwonego prostokącika ale na razie nie będą mogli bo jedyny jaki będzie jest właśnie na końcu kreseczki! I muszą się najpierw do niego dostać! Kiedyś , za kilka lat powstanie zielony prostokącik – to kolejna stacja metra. Wtedy ludzie z pudełeczek będą mieli znacznie bliżej (po drodze powstanie jeszcze jeden prostokącik) i wtedy niebieską kreseczkę możemy wziąć na tapetę.
Voila! Nie dziękujcie! Należało się Wam troszkę przyjemności. I tak macie ciężkie życie, kto by zniósł wieczne naburmuszenie i frustracje.”