Bulwary wiślane zalane obrzydliwymi toi toiami, czyli dlaczego miasto toleruje badziew?
Oto taki obrazek. Bulwary wiślane zalane są obrzydliwymi toi tojami, których nigdzie nie uświadczysz w Europie, i NYC, na które tak bez przerwy powołuje się miasto!
Problem polega na całkowitym niezrozumieniu czym jest estetyka, i czym np. różni się piękna Bruksela od naszej Warszawy, czy małe Porto od naszego miasta! Jako, że tam od wieków struktura społeczna jest nienaruszona, ludzie chowani są w poczuciu piękna, nikt tam nie toleruje chłamu. U nas z jednej strony mamy ewropejskie centrum z koszmarną zabudową, z drugiej strony na pięknych bulwarach, tuż przy Starym Mieście, miasto serwuje nam kulturę chłamu!
Dlaczego 30 metrów przy maleńkiej ulicy, Dywizji Pancernej WP, która w ciągu tygodnia jest martwa (dalej ciągnie się ul. Mostowa) postawiono elegancki, mobilny szalet. Co to za „geniusz” wpadł na ten pomysł???
Ilość Toi Toiów przy bulwarach jest zatrważająca! Czy nie lepiej zainwestować i postawić 8 takich nowoczesnych szaletów, i estetyzować to miasto, czy musimy wciąż żyć w ułudzie, że żyjemy w europejskim mieście.
Pomysły ludzi niewyrobionych, często z przypadku, są społecznie szkodliwe i powinno się zakazać zatrudniać takich ludzi na jakichkolwiek urzędniczych stanowiskach.