O co chodzi z kamienicą przy ul. Wiktorskiej? Czy miasto przykłada rękę do dewastacji ostańca?
Publikujemy list stowarzyszenia Wizja dla Warszawy, które pomaga deweloperowi, utrzymać zabytek przy życiu. Mamy tym razem do czynienia z paradoksem, bo tym razem miasto, a dokładnie urząd na Mokotowie, ewidentnie dąży do unicestwienie kamienicy.
Portal Warszawski zrobił tam wczoraj kontrolę obiektu, i z pełną odpowiedzialnością stwierdzamy, że ten świetny i solidnie zbudowany budynek, może Warszawie służyć jeszcze przez kolejne sto lat. Wyjątkowa jest fasada, pokryta tynkiem z miką ozdobną, która uszlachetnia tynkowane powierzchnie nadając im subtelne refleksy, które widoczne są przy odpowiednim oświetleniu światłem sztucznym oraz w świetle dziennym podczas słonecznej pogody.
Takie tynki były zazwyczaj droższe i nieczęsto stosowane! Sam ten fakt zasługuje na wyjątkowe potraktowanie tego obiektu.
Oddajmy teraz głos stowarzyszeniu Wizja dla Warszawy;
„- Kamienica przy ul. Wiktorskiej 3 należy do obszaru układu urbanistycznego Starego Mokotowa, który to układ od 24 lipca 2012 r. kwalifikowany jest jako zabytek w Gminnej Ewidencji Zabytków. Obecnie, wraz z Sawa Apartments, czynimy wszelkie starania, aby kamienica przy ul. Wiktorskiej 3 została wpisana do ewidencji zabytków przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dopiero taki wpis uniemożliwiłby bowiem urzędnikom wyburzenie tego historycznego w mojej ocenie obiektu – mówi Mateusz Rojewski, przewodniczący stowarzyszenia Wizja dla Warszawy. I dodaje: Poza tym jest w całej tej sprawie coś zastanawiającego. Skoro udziałowiec mniejszościowy (Sawa Apartments – przyp. red.) pragnie dokonać renowacji obiektu, dlaczego urzędnicy mu to uniemożliwiają, i chcą kamienicę burzyć?
W ocenie naszego stowarzyszenia, kamienica ta stanowi wielką wartość historyczną i kulturową nie tylko dla Mokotowa, ale również dla całego miasta. Poza tym w sprawie pojawia się wiele nieścisłości – od wątpliwej organizacji przetargów, poprzez zaginione dokumenty, aż po brak jakiejkolwiek sensownej i rzeczowej odpowiedzi ze strony pani rzecznik Urzędu Dzielnicy Mokotów. Z tą ostatnią kontaktowałem się osobiście. Poinformowano mnie, że swoje pytania, dotyczące wątpliwości narosłych wokół Wiktorskiej 3, mam przesłać drogą mailową. Przesłałem i nigdy nie otrzymałem odpowiedzi. To samo mogę powiedzieć o stołecznym ratuszu – jako stowarzyszenie wysłaliśmy w tej sprawie list do Hanny Gronkiewicz-Waltz, na który również nie było żadnej reakcji. Jak grochem o ścianę. Na koniec Mateusz Rojewski pytał retorycznie: A może rządzący Mokotowem, którzy od lat blokują remont budynku, już się z kimś umówili na sprzedaż tej działki? Okolica i lokalizacja jest przecież bardzo atrakcyjna…
Otoczka sprzyjająca zniszczeniu historii
Unikalny charakter kamienicy – jej wartości historyczne, naukowe oraz kulturowe, związane w sposób immanentny z byłymi jej mieszkańcami oraz wydarzeniami z czasów I oraz II Wojny Światowej, to niewątpliwie dziedzictwo kulturowe o ogromnym znaczeniu. We wspomnieniach osób, które przeżyły Powstanie Warszawskie i znajdywały się przy ul. Wiktorskiej 3 w trakcie okupacji, przeczytać można: (…) Ja kwaterowałam Wiktorska 3 z siostrą (pisownia oryginalna – przyp. red.). Bo to w ogóle była kamienica, jest zresztą, stoi do dzisiejszego dnia. To było takie nieduże mieszkanie, nawet pamiętam nazwisko właścicieli tego mieszkania, którzy oddali na cele powstańcze to mieszkanie. Tam się można już było umyć. (…) Jeszcze był syn porucznika, młody chłopak, naznosił wody. Też pamiętam, że śmiali się potem, że dwie łączniczki całą wodę, jaka była w mieszkaniu, zużyły – relacjonowała Wiesława Brzozowska-Janik (pseudonim „Wiesława”), łączniczka batalionu „Golski” zgrupowania „Kryska”.
Szkoda jednak, że dziedzictwo to zagrożone jest destrukcją, za którą stoją władze Mokotowa, zmierzające do wyburzenia obiektu. Obecnie kamienica niszczeje – zachowanie jej substancji zagrożone jest wskutek oddziaływania czynników naturalnych, jak również postępującej dewastacji jej wnętrz przez wandali. Ryzyko niesie także szybko urbanizująca się okolica (kolejne plany inwestycyjne). Wszystko to wygląda tak, jak gdyby rządzący miastem i dzielnicą przygotowywali sobie podatny grunt oraz stosowną otoczkę, zgodnie z którą wyburzenie kamienicy miałoby jawić się jako w pełni naturalne.”
Portal Warszawski i Wizja dla Warszawy, artykuł pojawi się też w czerwcowym wydaniu MOKO.TU