Never ending story, czyli rzecz o parkowaniu przy Muzeum Polin i interwencjach mieszkańców
Ten proceder trwa od wielu wielu miesięcy. Brak miejsc parkingowych przy muzeum Polin wymusza niezwykłe zachowania u kierowców, i u mieszkańców.
Ta historia została opisana na grupie Forum MURANÓW;
„A pod Muzeum, na Anielewicza, w grupie szoferów autokarów, takie słychać rozmowy:
– 15 minut, luzik, da się ale zaraz jakaś zaraza z bloku zadzwoni na czarnych, że autobusy stoją, a jest 15 minut na postój!!! Masakra
– Damm, dobre wiązanki z okna lecą; niektóre to nawet pod paragraf podchodzą. A tu 16 minuta wybija i obserwator z okna na policje dzwoni
– Ja ostatnio zapłaciłem.
Brawo sąsiedzi! Kierowcy uczą się powoli, ale jednak się uczą. Przydałoby się więcej pomocy naukowych w postaci patroli Straży Miejskiej i Policji. I żeby urzędnicy nie spieprzyli tego, żeby ta nauka nie poszła w las!”
Koniec